Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 24 2004 Ja tak nie chce :[
Komentarze: 3

Nie chce Was tutaj dobijać. Ani nikomu niczego nie przypominać. A już napewno nie prawic Wam kazań na "ten" temat. Ale żeby wyszła mi ta nota jestem zmuszona o "tym" napisać. Bo gdybym o "tym" nie napisała to nota nie wyszłaby taka jaka chciałabym żeby wyszła. Przepraszam za nadmiar powtarzających sie  słów.

Tak więc podajrze .... w środe wypada dzień 1 września, który jest dniem Rozpoczęcia Roku Szkolnego. I jest też dniem zakończenia WAKACJI. Nie wiem jak Wam, ale mi te wakacje minęły cholernie szybko. Całe dwa miesiące siedziałam w domu. Nie licząc jednodniowych wypadów do Zakopanego, Rabki i Szczawy. "Całe" dwa miesiace siedziałam przed tym cholernym komputerem. Gapiłam się w ten cholerny monitor i rozmawiałam z ludźmi na tym cholernym Gadu Gadu. Chociaż tak na dobrą sprawe gdyby nie to Gadu Gadu to zanudziłabym sie na śmierć, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie rozważajmy już tego czy moje stwierdzenie jest słuszne czy nie. Nieważne....Ważne jest to, że przez te całe dwa miesiące niezdążyłam zrobić nic pożytecznego. Nie licze już zamiatania klatki schodowej, chodzenia na poczte, zrywania malin i borówek. Bo to czennności, które powtarzają się każdego dnia czy tygodnia. Miałam okazje jechac na kolonie - 13 lipca. Nie chciałam jechać sama, chciałam jechac z przyjaciółkami, które niestety nie mogły . Ja mogłam, ale tego nie zrobiłam. Mama nie miała nic przeciwko tej koloni, ale ja chciałam jechac z nimi. Nie zmarnowałam swojej szansy, bo wyjazd bez Aśki i Agnieszki byłby jeszcze bardziej zmarnowany. To jest moje zdanie. Czy ja niepotrafie dobrze wykorzystać danego mi czasu? Tak strasznie jest mi teraz przykro, nie z powodu tej kolonii, ale dlatego, że ten wolny czas tak szybko upłynął. Nie mówcie mi teraz, że nie tylko ja sie martwie zakończeniem roku szkolnego i że nie tylko mi kończą się wakacje. Wiem o tym doskonale. I to jest takie bezsensowane tłumaczenie. Tak samo moglibyśmy mówić w każdej suytuacji: "Nie płacz, nie tylko Ciebie rzucił chłopak", "Wielu ludzi cierpi z tego samego powodu co ty, wiec nie ma sie czym zamartwiać", "Pomyśl ile ludzi leży w szpitalu, a ty płaczesz, bo się przewróciłaś i stukłaś sobie kolano". Co z tego, że inni też tak mają. Ja nie wątpie w to, że wielu ludziom jest przykro z powodu końca wakacji. Nie wątpie w to, że nie tylko mnie rzucił chłopak ( co nigdy nie miało miejsca, bo żeby Cię rzucił to trzeba go najpierw mieć ), ale to MI jest tutaj i teraz przykro. . Wiem, że wielu ludzi leży w szpitalu, wiem, że cierpia, ale MNIE boli kolano. Nie mogę sie martwic wszystkimi. Nie moge za każdym razem myśleć o tych, którzy gdzieś tam są i cierpią z różnych powodów. Nie moge myśleć o nich, więc w takich sytuacjach myśle o tym, że to mi jest źle. I w takich właśnie sytuacjach płacze...

Teraz musze zadzwonić to Aśki i Agnieszki. A nich no znowu okaże się, że ich nie ma. To mnie poprostu szlak trafi. TUTAJ I TERAZ ...

Pozdrawiam Gorąco :*:*:*

daga_14 : :
sie 21 2004 Dziękuje za to, że jesteście:
Komentarze: 2

Żyję z nimi już 14 lat, a bez nich moje życie poprostu nie miało by sensu...Nie będę się rospisywać. Może zmieszczę się w dwóch zdaniach...

Mama: Zawsze mogę na niej polegać. Nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, żę gdyby nie było ich mamy to mieli by święty spokój. Zastanawiam sie czy oni są do końca przekonani w tym co mówią. A jeżeli nie szanują własnej mamy to czy im należy się jakikolwiek szacunek? Chodźby z jej strony? Dziękuje mamo, że zawsze jesteś ze mną :*

Tata: Hmmm...pozwala nam na więcej rzeczy niz mama. Dlatego, że jest mniej nerwowy od niej. Co nie oznacza, że pozwala nam na wszystko i że wcale sie o nas nie martwi. Dziękuje, że udzielasz mi dopowiedzi na moje czasami bezsensowe pytania :*

Maciek - Najstarszy brat: Miewa swoje humory, ale ... kto ich nie ma? Mozna z nim pożartować, ale tez pogadać na poważnie. Dziękuje, że mi pomagasz kiedy zajdzie taka potrzeba :*

Grzesiek: On też czasami miewa zły dzień, a wtedy to lepiej nie wchodzic mu w drogę. Ale z natury to wesoły z niego chłopak. W końcu urodził się w Prima Aprilis ( tak to się chyba pisze? ) :) Dziękuje, za to, że ... to samo co u Maciusia - pomagasz mi kiedy Cię oto prosze. I naprawiasz mi rózne takie zepsute duperelki :*

Ciocia: Mieszka z nami. Tyle, że zajmuje parter, a mu pierwsze piętro. Kiedy czegoś potrzebuje - ide do cioci. Kiedy chce o coś zapytać, a nie ma mamy - idę do cioci. Strasznie sie o nas boi. Dużo już przeżyła. Ma w końcu te 75 lat. Dziękuje za to wszystko co do tej pory dla nas zrobiłaś :*

Asia i Agnieszka: Pisze o nich jednocześnie, bo to siostry - bliźniaczki. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Zawsze moge na  nich polegać i wiem, że moge powiedzieć im wszystko. Dziękuje, że pomagacie mi w trudnych sytuacjach i że zawsze umiecie mnie pocieszyć :*:*

Karina, Patrycja, Sylwia, Michał, Damian - jestem ich ciotką. Michaś ma yyyyy 10 miesięcy? No dobra, mniejsza. W każdym bądź razie mały z niego szkrab, brat Patrycji.  Patrycja i Sylwia - kuzynki, jak ogień i woda :) Oby dwie w tym samym wieku - 7 lat. Damian - brat Sylwii, ma 12 lat i jest .... niemożliwy. Taki mały OMEN. Nie jest się w stanie go upilnować i nie było dnia gdyby on czegoś nie zrobił. Karina - chrześnica mojego taty, 11 lat. Zawsze opowiada mi co to sie działo wkoło niej ostatnimi czasy:)  Dziękuje Wam za to, że dzięki Wam jest bardziej kolorowo :*:*:*:*:*

Mariola, Agnieszka, Jasiu, Mateusz - kuzyni. Mariola i Agnieszka to siostry. Czasami ma ich dosyć, ale to tylko czasami. To takie małe przekupki :) Jasiu - 15 i Mateusz - 16 to bracia. Obydwaj starsi odemnie. Poprostu ich uwielbiam. Dziękuje Wam za to, że potraficie poprawić mi humor. Chodźby jednym, małym słowem :*:*:*:*

 

Przepraszam tych, których tutaj nie wymieniłam. Dziadki, babcie, ciocie, wujkowie itd. Ale Wy przecież wiecie, że Was kocham ...

Nie napisałam tutaj o wszystkich, którzy są dla mnie bardzo ważni, ale za duzo byłoby pisać. Nie tylko o tych, którzy  (napisze tak nieładnie, wybaczcie) wchodzą w skład mojej rodziny. Ale też Ci, którzy - zajmują  miejsce w moim serduchuuu

I wszystkim Wam dziekuje .. poprostu za to, że jesteście :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

daga_14 : :
sie 19 2004 Dupa Walenty nanananana ...
Komentarze: 0

Hmmm. Hmmm. Hmmm. Jest cholernie gorąco. Mieliśmy jechać na wodę. Mama, Tata, Brat i Ja. Ale jak to zwykle. Nie pojechaliśmy. Dobra. Aż tak bardzo to mnie tam nie ciągło. Bo gdyby tak było to zapewne byśmy pojechali. Chociaż nie. Nie pojechali byśmy. Dlatego, że. Może inaczej. Dlatego, bo. OK. Tak może być. A więc. Dlatego, bo: Tata z bratem. Wywalali okno w łazience. Na dole. Coby wstawić nowe. To chyba logiczne. Prawda? Zrobili sobie przerwe. Na obiad. A później to juz nie wiem. Czy poszli wstawiać to okno czy nie. Ale mniejsza. W każdym bądź razie. Mama poszła spać. A brat. Domyslając się. Że tata z mamą. Nad wode już napewno nie pojadą. Zapytał. Czy idą wstawiać to okno czy nie. Bo jak nie. To on pojedzie nad wodę. Z Dawidem.( Taki jego kolega ). Ale to też mniejsza. Nie wiem czy usłyszał odpowiedź. W każdym bądź razie ja poszłam do siebie. Do pokoju. Położyłam się. I w taki oto sposób sobie usnęłam. A jeszcze przedtym. Otworzyłam sobie okienko. Tak całkiem. Całkiem. Coby troche powietrza wpadło. Obudziły mnie jakieś głosy na polu. A były to. Głosy niejakiego Dawida. Pseudo Kawach. I niejakiego Andrzeja. Pseudo Yonder. Czytaj Dżonder. A dlaczego akurat takie dowiecie się. W dalszej części. Mojego zaiste. Nudnego opowiadania. Ale nic na to nieporadze. Myśle, że dobrze o tym wiecie. Hmmm. Słyszę głos majne brata. Dawid powiedział mu. Coby szedł się zapytać czy mogą jechać. Poszedł. Powiedział. Że jadą. Aaaaaa. W między czasie. Na podwórku usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. Domyśliłam się. Że to Anka. Dziewczyna Dawida. Grzesiu właśnie schodził na dół. Do samochodu. Bo im rowerów zabrakło. Ale zaraz. Zaraz. Grzesiek mówił Andrzejowi. Że jak to mozna nie miec rowera. AHA! Czyli. Ta cała Anka. Miała by jechać moim rowerkiem. Taaa. Jak sobie ulepi. I pomaluje. Nie no to był żart. Mieliście się śmiać. Śmialiście sie prawda? Dziękuje za wyrozumiałość. Więc jak Grzesiek schodził na dół. To mama go zawołała. Mówiąc mu. Coby wzięłli też mnie. Brat myślą. Że siedzę przy komputerze. Pobieł to pokoju. Gdzie owy sprzęt sie znajduje. Ale mnie tam nie było. Zaskoczyłam Was co? Więc wpadł do pokoju. Do mojego pokoju. Drąc się: "DAGMARA!!" Więc ja mu grzecznie odpowiedziałam "COOOOO??!!??!!". "Jedziesz z nami nad wode?". "Nie". "A ona śpi przecież" Na co mama zapytała. Czemu mnie. Jak przecież chciałam jechać. Ale już nie wiem. Czy jej odpowiedziałam czy nie. Mniejsza. No. To już by było na tyle. A tak wogóle. To zła jestem. Nie pytajcie na co. Na kogo. I dlaczego. Bo Wam nie powiem. A dlaczego? Bo prawdę mówiać . To sama chciałabym wiedzieć. Nie, nie jestem z księżyca. I JESTEM NORMALNA. Tylko poprostu. Nie umiem udzielic Wam. Odpowiedi na to pytanie. Narazie. No. To paaaaa. Pozdrawiam Was jak zwykle. Ale o tym to wiecie. Tak? No to OK. Dziękuje Wam. Za cierpliwość rzecz jasna. Jak popełniłam gdzieś. Jakieś błędy. To mi to wybaczcie. Dobra. Wiem. Że wybaczycie. :* :* :*. Już mówiłam. Że Was kocham? Jak nie. To mówie teraz. Kocham Was. Wszystkich. Was kocham. :* :* :*

daga_14 : :
sie 19 2004 TO, CO...
Komentarze: 1

Oto, co do nas najczęściej mówiono, gdy byliśmy dziećmi:

Stój prosto, ruszaj się, bądź cicho, pospiesz się, nie dotykaj, uważaj, zjedz wszystko, umyj zęby, nie pobrudź się, pobrudziłeś się, nie mów tyle; powtórz, co ci powiedziałem; powiedz: przepraszam, przywitaj sie, chodź tutja, nie chodź za mną bez przerwy, idź się pobawić, nie przeszkadzaj, nie biegaj, nie spoć się; uważaj, bo upadniesz; mówiłem ci, że upadniesz; to twoja wina, nigdy nie uważasz, nie potrafisz, jesteś za mały, sam to zrobię, teraz jesteś duży, połóż się spać, wstań, zrobisz to później, mam dużo roboty, pobaw się sam, okryj się, nie wychodź na słońce, wyjdź na słońce, nie mówi sie z pełnymi ustami.

A oto, co chcieliśmy, by do nas mówiono, gdy byliśmy dziećmi:

Kocham cie, jesteś piękny, jesteśmy szczęśliwi, że cię mamy, porozmawiajmy trochę o tobie, znajdziemy trochę czasy tylko dla nas; jak się czujesz?; jesteś smutny, boisz się?; dlaczego nie chcesz?, jesteś wspaniały, jesteś delikatny, jesteś wrażliwy; opowiedz mi, co czułeś; jesteś szczęśliwy; lubię, gdy się śmiejesz; możesz popłakać, jeśli chcesz; jesteś niezadowolony, co cię martwi?; co cię zdenerwowało?; możesz powiedzieć wszystko, co chcesz; ufam ci, lubię cię, ty mnie lubisz; kiedy mnie nie lubisz?; słucham cię, jesteś zakochany; co o tym sądzisz?; lubię być z tobą, mam ochotę z toba porozmawiac; chcę cie wysłuchać, kiedy jesteś nieszczęśliwy; podobasz mi się taki, jaki jesteś; jak pieknie byc razem; powiesz mi, jeśli nie mam racji.

 

Jest wokół Ciebie wielu dorosłych, którzy nadal czekają n słowa, jakie chcieli usłyszeć, gdy byli dziećmi....

Szarpiąc nerwowo pasek torebki, pewna kobieta powiedziała: "Wiem, że mój mąż potrafi być czuły i wyrozumiały. Zawsze taki jest dla naszego psa"

 

Na podstawie ksiązki "Ważna Róża"

daga_14 : :
sie 18 2004 Hmmmm. To może dzisiaj będzie bez nagłówka...
Komentarze: 2

Wczoraj dzień minął jak każdy. Oprócz tego, że paliliśmy ognisko u mnie na ogrodzie. Takie ognisko z rodzinką. Miał byc grill, ale ja chciałam ogniskowięc przystali na moją  propozycje :p Oczywiście były moje dwie, młodsze kuzynki, którym po zjedzeniu kiełbasek zachciało sie spaceru. A że mi sie nudziło to poszłam z nimi w strone rzeczki, a w drodze powrotnej Mariola zobaczyła jakiegoś kota, który właśnie przechodził przez ulice i którego pierwszy raz widziała na oczy ( ja zresztą też ), ale wzięła go na ręce, stwierdziła, że to jej i że musi go zabrac do domu : W chwili kiedy się na nią yyyyy nie darłam się wcale, ja tylko głośniej niż zwykle prosiłam żeby odstawiła biednego kotka na ziemie :p  na podwórko wyszedł Tomuś :) I po krutkiej rozmowie poszłyśmy w stronę mego zacnego ogrodu ;) Usiadłam chwilke przy ognisku, ale komarły tak żarły, że nie dało się wytrzymać, więc poszłam do domku. Chciałam jeszcze wejść na GG, ale sygnału nie było :/ Więc ciapu ciapu, coś się tam jeszcze porobiło i spać.

 

A dzisiaj dzień minął B.E.Z.N.A.D.Z.I.E.J.N.I.E. nic, no poprostu nic się nie działo. A więc: Zapraszam wszystkich odwiedzających mojego bloga na uroczysta kolację przy świecach :d ( nie no żartuje ). Robimy tak: Przyjeżdżacie tutaj do mnie, robimy impreze do rana iii .... i koniec :p - dobra żartowałam :p

 

NIECH MNIE KTOŚ STĄD WEŹMIE ! ! !

A zaraz tu coś jeszcze skrobnę tylko jeszcze pomyślę co, bo jak pewnie wszyscy zdążyli  już zauważyć ta notka nie ma najmniejszego sensu. Pozdrawiam i paaaaaa :* :* :*

daga_14 : :