Taaak. Może nie powiem, że nowa, ale ja w każdym bądź razie widziałam "ich" na oczy pierwszy raz w życiu ( i możliwe, że stąd właśnie wziął się taki nagłówek ). A kogo? Niejakiego pana Darka, panią Bożene i ich dzieci - Zuzie i Natalie. Wiem tylko tyle, że przyjechali z Augustowa i ta pani Bożena jest chrzesnica mojego dziadka. Zuzia idzie teraz do 6 kl. a natalia do 4 podstawówki oczywiście.
Przyjechali do nas, a raczej do mojej babci, w czwartek. I tak sobie jeżdża po "całym świecie" z tej racji, że jeszcze nigdy nie byli w Krakowie, ani w tych rejonach i chcą troszkę pozwiedzać. Wczoraj byli u nas ( a nie uszli się zabardzo, bo nas i babcię dzielą dosłownie dwie łąki, a między nimi dróżka - więc można się domyślic, że szli może niewięcej niż 5 minut ;) ). Oczywiście mi ta wizyta nie była na ręke, bo z natury NIENAWIDZE gróbych, niemiłych, rozwrzeszczanych, ważących 70 kg. BACHORÓW. Do takich właśnie zalicza się owa Zuzia :/ Na litośc Boską. Właśnie wracałam sobie od babci, wchodze do mię na podwórko, a tu patrze a w moim pokoju pali się światło Aaaaa czyja to sprawka? Marioli -kuzynki, która mieszka obok babci i Natali z ZUCIA NA CZELE. Nie to żebym ja im zabraniała siedzieć u mnie w pokoju, ale zapewniam Was, że gdyby mnie tam nie było to rozniosły by go na strzępy. Tak więc weszłam na góre z młodszą kuznką Agnieszką i pilnowałam "małych bachorków". Ktoś mógłby się sprzeciwić, że dzieci mające 12 lat nie należa do takich, które na każdym kroku trzeba pilnowac i upominać i które nie wiedzą co oznacza słowo "cisza". Ja do tej pory tak myslałam, ale po odwiedzinach owych dzieciaków przekonałam sie w jakim byłam błędzie.
Otóż: Owe dzieci są poprostu nieznośne!! Z Mariolą jeszcze da się wytrzymać, ale jak juz dojdzie to monstrum ważące 70 kg. to poprostu .... koszmar. Nie obyło się ( pisże teraz o wyczynach małych kanalii ) beż próbowania zwabienia papugi, która właśnie ucinała sobie drzemkę na szafie w przedpokoju, bez rzucania w siebie zabawkami, poduszkami i wszystkim co było pod ręka i bez wkładania ŁAP do akwarium i prób wyciąganai z niego rybek i oczywiście bez bekania - zaczęła moja kuzynka a skończyło monstrum zwane potocznie dzieckiem lub jak kto woli Zuzią. Skończyło, bo ja wkroczyłam do akcji :p aaaa i jescze zapomniała o darciu się. A wiecie co? Wcięło mnie jak ZuŹka wypaliło do Marioli i Natali "Ej dziewczyny no chodźmy juz do domu, bo póxniej przyjdą rodzice i juz tego nie zrobimy". Ja z obawą w głosie zapytałam "Czego nie zrobicie?!" Na co Natalia odparła "Będziemy robić sex" : : : : : : . A później jeszcze dowiedziałam się, że owe dziewczynki zaprosiły do siebie trzech bojów. Haaaa! Jak to usłyszałam to myslałam, że wybuchne smiechem, ale jakoś się powstrzymałam. Nie no! A zapomniałam jeszcze dodać, że Zuzia należy do osób, które ... hmmmm .... nie są zdrowe psychicznie. Bo jakież to dziecko mając 12 lat robi ( No właśnie - robi, bo w słowach chyba wyrazić tego nie potrafi ). Nazwijmy to inaczej cały czas w głowie jej tylko ... zboczone rzeczy ... NO POWAZNie. Matko kochana skąd to się wzięło. Rodzice w porządku, a dziecko jak jakieś nie wiem. W szpitalu ja podmienili czy co ?!?!
Wczoraj sie z nimi nie widziałam, bo byli w Zakopanem, ale dzisiaj za to babcia organizuje rodzinny obiad, bo rodzinka z Augustowa jutro wyjeżdża - hura?
Dobra kończe już, pozdrawiam i paaa :* :* :*