Komentarze: 3
Zaraz do pokoju może wpaść mój brat poto żeby powiedziec mi "Suń się musze coś sprawdzić" Więc musze sie streszczać z pisaniem notki.
A więc od rzeczy:
Bylismy dzisiaj w kinie na "Terminalu" ( o czym wspominałam już we wcześniejszej notce ). Film był dość FAJNY ( Ah jak Pani Wiesia nie lubi tego słowa :P )
Ale skupmy się na jednej rzeczy:
Otóż. Gdzies tak w połowie w filmu przyczepiło się do nas ( tj. do Karoliny, Pauliny i mnie ) trzech chłopaków z ... Chrzanowa chyba :)) Najpierw kopali nam siedzenia a później zaczeli cos do nas gadać ( typu: Jak macie na imie, skąd jesteście ). Po jakimś czasie zapytali czy moga koło nas usiąść. No co miałyśmy zrobic, było miejsce to czemu nie :p I jak juz sie przenieśli to znowu cos pieprzyć zaczeli :/ Z tego co sie dowiedziałam to milei na imię: Szymon Przemek i Dawid. Haha. No, ale nic. Film sie skończył, a oni za nami biegli, bo chceli nam zrobić zdjęcie. Ale juz sie nie dałysmy. Ot co! Nie będą nam jakies oPce chopoki zdjęciów robić :p
Mielismy jeszcze 40 minut wolnego czasu na chodzenie po sklepach. Ale itak zaliczyłysmy tylko dwa. ( ale przed seansem mielismy jeszcze 20 minut więc.... ) I kupiłam sobie taka czerwoną bluzke w HOUSE. I sie bardzo z tego ciesze. Chociaż jak wracałam do domu to się zastanawiałam czy mnie mama nie wyrzuci :)) Ale jednak nie :p Bluzka jej sie spodobała i nikt nie ucierpiał :))
Jak widac dzień minął mi baredzo przyjemnie. No nie licząc obierania cebuli ( co miało miejsce jakies 20 minut temu ). Aż się popłakałam przy tym obieraniu :))
No to tylke. Pozdrawiam serdecznie :*:*:*