Archiwum sierpień 2004


sie 31 2004 "...żaden madafaka nie podskoczy do Polaka...
Komentarze: 2

Byłam dzisiaj z mamą w Niepołomicach. Po buty na wesele kuzynki i takie tam pierdoły do szkoły - heh, źle ze mną, zaczynam rymować.

Idizemy przez plac. Patrze: a tam Sylwia N. z Dagmarą - nie ze mną, z taką jedną .... No :) Jak widze owe dziewczyny  ( są ode mnie starsze o dwa lata, ale to szczegół ) to mi się niedobrze robi. A tak wogóle wstyd się przyznać - albo może i nie wstyd, ale boje się ich, a zwłaszcza Sylwii. A dlaczego? Otóż: Sylwia CHODZIŁA do tego samego gimnazjum co ja. I nastraszyła chyba połowe szkoły. Jak się na nia popatrzysz, albo zrobisz coś co jej  nie spasuje to zwyzywa Cię z góry do dołu. A ma takie towarzystwo, że lepiej z nimi nie zaczynać, bo jeszcze kiedyś mnie pobiją. A są do tego zdolni, jestem tego pewna na 100%. Palą, piją i Bóg wie co oni tam jeszcze robią. I jestem pewna, że gdybym na placu była sama to by mi się oberwało od szanownej Sylwii za to, że wogóle koło niej przeszłam.

No więc poszłyśmy z mamą do innego klepu, bo na placu prawie nikogo z butami nie było. Wchodzimy a tam kto? SYLWIA I DAGMARA. Przymieżały jakieś buty. A gapiły się przy tym na mnie jak jakieś idiotki!! Widziałam to kontem oka, bo nie miałam zamiaru sie na nie patrzeć :/ Ale dobra o nich już koniec.

Tak przed chwilką myslałam jak to będzie w tej szkole. Wiem, wiem ja znowu o tym. Ale tak mnie to jakoś gnębi .Boje się tego roku szkolnego i rozpoczęcia. Czeka na mnie II kl. Gim. I jak to będzie? Nie wiem. Mam nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze. Heh nadzieja matką głupich....a matke trzeba szanować.

Mam dla Was na koniec zdjęcia A. Gołasia <lol> Jakieś 2 godziny temu dowiedziałam sie, że On ma dziewczyne wrrr.....ale dobra, spokojnie :)) Ekchm. Zdjątka :) <-------- trzecie zdjęcie od góry, tak go trzyma w pasie. Z pewnych komentarzy dowiedziałam się, że wredna z niej baba, ale nie potwierdzam, bo jej nie znam ;))

daga_14 : :
sie 29 2004 Czyż kFJatóŻki nie są cudne? :):):)
Komentarze: 2

Wiecie co? Mam ochote biegać, skakać, krzyczeć, śpiewać i tańczyć jednocześnie. Mam wspaniały humor. I jestem z tego powody niesamowicie szczęśliFa. A jaki jest tego powód? Nie wiem. Tak poprostu. Jestem szczęśliFa i już. I zmieniłam nastawienie na pewne sprawy. Takie małe sprawy. Duperele. Ale też się liczy :) A więc:

Nastąpiło u mnie zamiłowanie do siatkówki ( mężczyzn rzecz jsana ;))
Zaczęły podobać mi sie pewne samochody. Już nie jest mi obojętne czy to mercedes czy też jakis inny.
Już nie wyśmiewam mojego kuzyna i jego kolegów. I nie twierdzę, że to co robia jest nienormalne.

A co do siatkówki to moje przjaciółki już od dawna się nia interesowały. Oglądały każdy mecz i wogóle. A mnie jakos do tego nie ciągło. A zaczęło kiedy obejrzałam ostatni mecz a Atenach - nie był zbyt dobry, przyznaje. Ale co tam. Agnieszka aż się wzruszyła kiedy wysłałam jej ten tekst o ... Gołasiu :* haha. Stwierdziła, że robie postępy :d

***

 Co to szkoły. To nie mam zamiaru sie załamywać. Chrzanić to codzienne wstawanie na 8.00, uczenie się i odrabianie lekccji, to, że będzie mnie czasu na przebywanie z przyjaciółmi i siedzenie na netQ. Moze ten rok szkomlny jest okazja do teo, żeby sie poprawić. Postaram sie wykorzystac go lepiej niż poprzedni. Mysle, że mi się uda. Bardzo bym tego chciała.

Jak narazie to jestem załamana z powodu jednej rzeczy. O której pisałam już w poprzedniej notce. Otóż: załamana jestem wyjazdem Gołasia do Włoch. Naszczęście niepodpisał jeszcze kontraktu. Wiec mam nadzieję, że ten cały wyjazd szlak trafi i do niego nie dojdzie :) Tego też bardzo bym chciała.

A jutro lub pojutrze wybieram sie do Asi i Agnieszki. Robią taka małą impreze. Z okazji zakończenia wakacji. Przyokazji bedziemy świetować spóźnione imieniny Asi.

No dobra. To ja już kończem. A pisałam tą notke drugi raz, bo poprzednia mi sie zmazała :/ Aaaa jak ja tego nie lubie. Więc napisałam ja drugi raz. A koniecznie chciałam to zrobic dzisiaj :) Jest troszke skrucone, ale bardzo niewiele. I umiściłam w niej wszystko co chciałam.

No to: Pozdrawiam serdelkowo ( co ja pisze ?! ). Paaaaputki. 3majcie się ciepło. :*:*:*

daga_14 : :
sie 28 2004 WAŻNY komunikat i pare jeszcze rzeczów...
Komentarze: 3

Wreszcie mnie dopuścili do kompa. Więc korzystając z wolnej chwili weszłam na blogi.pl i stwierdziłam, że wypadałoby napiac notke :) Opisze Wam przedwczorajszy dzień. Ale to będzie tak w skrucie.

Poszłam z "Bandą szaranczy":* na bagry w poszukiwaniu grzybów. Rosną tam głównie kozaki. Mozliwe, że jakieś inne też, ale ja tych innych JESZCZE :) nie spotkałam. Wiec jak już byliśmy na miejscu, poiszlismy w głąb "lasku". A raczej w głab skupiska kilku drzew. Zatrzymalismy sie na chwile i w oddali na łące zobaczylismy jakichś ludzi. Ja straszliwie boje sie takich sytuacji. Tzn. takich w których spotykam obcych ludzi np. w lesie lub innych nieciekawych miejscach, a zwłaszcza jak jestem sama lub z kimś takiego wieku jak ja. Tomek przypatrywał im sie przez chwilę, po czym krzyknął "To jacyś młodzi, spier ***" I zaczęłlismu ciekać przez te wszystkie drzewa i krzaki. Po chwili zatrzymalismy się. I nasłuchiwaliśmy czy "ten ktoś" jeszcze gdzieś tutaj jest. I usłyszeliśmy kroki gdzies w krzakach. Wtedy wymcknęło mi sie takie niefajne słowo :/ Pewnie domyślacie sie jakie :] Podeszlismy bliżej. Chłopaki wzięłli kije. Tak na wszelki wypadek, jakby ktos chciał nas zabić :) Ale jak wyszlismy z tego całego "lasku" to okazało się, że to byli moi kuzyni z kolega i strzelali sie w tych krzakach. Takie ich hobby - nie wiem czy wszyscy wiedzą oco chodzi. Chłopakom i kuzynce zachciało się śledzenia. Bo Tomek koniecznie chciał sprawdzić czym oni się strzelają. Mi jakoś niebardzo leżała zabawa w śledzenia. Więc usiadłam na jakiejś kępie trawy i na nich czekałam. Komary mnie pogryzły jak cholera :/ Po jakichś 10 minutach czekania w końcy się zjawili i poszliśmy do domu. A Tomek z Mateuszem jeszcze wcześniej znaleźli po 2/3 kozaczki :) Ja niestety nie miałam takiego szczęścia :( Ale mówi się trudno i żyje się dalej :]

A w czoraj byłam z musią w Krakowie. Byłyśmy w "Słodkim Wentzl'u". Tam są takie pyszne desery lodowe. Mmmmm. Ale mój był tak ogromny, że nie mogłam go juz dojeść. Podobnie było z moja mamą :). I swtierdziłysmy, że trzeba było wziąć jeden deser na spułkę ( jak to sie do cholery pisze? )

Później poszłyśmy do Greenpoint'a. Mama kupiła sobie spodnie, a mi taką ładną bluzie :)

Potem udałyśmy się ( jak to pięknie brzmi :] ) na ul.Floriańską. Przeszłyśmy wszystkie sklepy w poszukiwaniu spodni dla mnie. Ale tak jakoś wyszło, że nic ciekawego nieznalazłyśmy. Byłysmy m.in w Adidasie, bo mama chciała sprawdzić czy są już obniżki, a jak są to jak duże. Ale nieestety obniżek jeszcze nie było. Mama zauważyła taką krutką spodniczke ( taką jak mają te co grają w tenisa, wiecie ). I stwierdziła, że miałabym taką fajna na lato. Na plaże, albo gdzieś :). No mnie wcięło, bo ta spódnica przed obnizka kosztowała 159 zł. ( łał mamuś szalejesz :p ) Ale itak nie było takiego koloru cobym jo chciała :p Tak więc po przeglądnieciu wszystkich sklepów oszłyśmy na BUSA.

Później rozmawiałam z kuzynem na GG, który zaproponował pójście na bagry. No więc poszliśmy. I wróciliśmy może za jakieś 30/40 minut. I tak własnie cudnie minął mi wczorajszy dzionek :]]

A dzisiaj byłam z mamą, tatą, ciocią i bratem na tandecie w Krakowie i kupiłam sobie plecak, butki do szkoły i dżinsową kamizelke.

***

Wiecie co? Zakochałam sie. W Arkadiuszu Gołasie :p Haha ja to jestem jednak nieuzdolniona psychicznie :):) A teraz to jestem załamana, bo wyczytałam w netQ taki oto .... artykuł?

 

Arkadiusz Gołaś do Włoch
2004-05-20, PLS

Decyzja już zapadła. W przyszłym sezonie Arkadiusz Gołaś będzie grać w Sempre Volley Padova - piątym zespole rundy zasadniczej Serie A.

Reprezentacyjny środkowy ma podpisać kontrakt po turnieju w Porto. W poprzednim sezonie Gołaś bronił barw trzeciej drużyny Polskiej Ligi Siatkówki Pamapolu AZS-u Częstochowa.


 

NIEE no jak to możliwe. Ja go nie puszczęęęęę. Nie ma mowy. Zostaje i już :p:p

Dobra kończe, bo jeszcze coś tu głupiego napisze i bedzie :] Bo czasami to niepotrafie panować nad swoimi emocjami :))

Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę. A jak narzie to pozdrawiam Was gorąco. Paaaa :*:*:*

daga_14 : :
sie 26 2004 TAK NIE MOŻE BYĆ !!!
Komentarze: 2

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam ... !!!

:[ :[ :[ :[ :[ :[ :[ :[ :[ :[

daga_14 : :
sie 25 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5

Ekchm!! Wiecie co? Jestem zła!! Łał cóż za nowość. Dagmara jest zła. Ej? No dobra, nie jestem juz zła. Nie będę marnowała tego ostatniego tygodnia wakacji na bezsensownym obrażaniu i odwracaniu sie od wszystkich. Wczoraj była u mnie benda szarańczy tj. Karina, Tomek i Mateusz. A dlaczego akurat "Banda szarańczy"? Otóż: Jak tylko wpadna na mój ogród to żucają się na wszystkie drzewa i krzaki z owocami. Wczoraj np. żucili się na śliwkę. Ale dooobra. Niech sobie jedzą. Ja im broń Boże niczego nie żałuję. I WCALE SIE NA NICH NIE GNIEWAM. Bo na nich naprawdę nie da się gniewać ;) Ale dobra. O nich już koniec. WCZORAJ byłam na spacerku. Z Kariną i z psem :) Doszłam do wniosku, że już nigdzie z nia nie pójde - w tej chwili chodzi mi o psa :p BO z nią się poprostu nie da chodzić. Zwłaszcza, że we wspaniałej wsi jaką jest Podłęże City :) aż roi się od małych kundli. Tzn. te kundle są za bramami, ale jak Gaja tj. mój pies je widzi to UWAGA! Ona wcale nie szczeka tylko ciągnie sie jak cholera. Mam rozumiec, że wiecie co miałam na myśli :) Stoimy koło yyy jak to się nazywa. O właśnie poczta <lol> Tak więc stoimy koło poczty. I czekamy aż samochodziki sobie przejadą. A tu koło przystanku przechodzi pani z dwoma psami. Jeden jakis wilczór, a drugi taki kundel. Z tym, że ten większy pies był na smyczy, a ten drugi tak szedł "luzem" <hahaha> obok niej. A gdyby moja Gaja dorwała tamtego małego to nie byłoby za fajnie ... Mogłaby go yyyy poturbować (?). Aż tu nagle ten kundel wyleciał na środek ulicu - chciał sie dobrać do mojej cudnej psicy ( no cóż ja na to poradzę, że ona taka przystojna :d ). I w tym własnie momencie ZUPEŁNIE NIECHCĄCY wyrwało mi się brzydkie słowo. Tj. "o k****". Ale ja naprawde nie chciałam tak powiedzieć. Tylko ja sie zdenerwowałam jak ten pies wyleciał na ulice. Ale mniejsza. Poszłyśmy sobie na ulicę *****. Podeszłyśmy pod bramkę Aśki i Agnieszki, ale ich NIE BYŁO. I oczywiście jak do nich dzwoniłam TO IM SIE SEKRETARKA WŁĄCZYŁA ( od kiedy to One maja sekretarke, hę ). Ale mi jakoś niebardzo leżało nagrywanie sie na ta całą Automatyczna Sekretarkę. Więc sie rozłączyłam. No. A teraz tylko czekać co przyniesie mi ten piękny, słoneczny dzień :) :) ŁEEEEEEEEEEE ;( ;(. Dobra, miałam przecież nie płakać. Nie płacz Dagii, nie płacz. Hlip Hlip.

Dobra to by było na tyle. Pozdrawiam Was serdecznie. Paaaa :*:*:*

daga_14 : :