Komentarze: 5
Ekchm!! Wiecie co? Jestem zła!! Łał cóż za nowość. Dagmara jest zła. Ej? No dobra, nie jestem juz zła. Nie będę marnowała tego ostatniego tygodnia wakacji na bezsensownym obrażaniu i odwracaniu sie od wszystkich. Wczoraj była u mnie benda szarańczy tj. Karina, Tomek i Mateusz. A dlaczego akurat "Banda szarańczy"? Otóż: Jak tylko wpadna na mój ogród to żucają się na wszystkie drzewa i krzaki z owocami. Wczoraj np. żucili się na śliwkę. Ale dooobra. Niech sobie jedzą. Ja im broń Boże niczego nie żałuję. I WCALE SIE NA NICH NIE GNIEWAM. Bo na nich naprawdę nie da się gniewać ;) Ale dobra. O nich już koniec. WCZORAJ byłam na spacerku. Z Kariną i z psem :) Doszłam do wniosku, że już nigdzie z nia nie pójde - w tej chwili chodzi mi o psa :p BO z nią się poprostu nie da chodzić. Zwłaszcza, że we wspaniałej wsi jaką jest Podłęże City :) aż roi się od małych kundli. Tzn. te kundle są za bramami, ale jak Gaja tj. mój pies je widzi to UWAGA! Ona wcale nie szczeka tylko ciągnie sie jak cholera. Mam rozumiec, że wiecie co miałam na myśli :) Stoimy koło yyy jak to się nazywa. O właśnie poczta <lol> Tak więc stoimy koło poczty. I czekamy aż samochodziki sobie przejadą. A tu koło przystanku przechodzi pani z dwoma psami. Jeden jakis wilczór, a drugi taki kundel. Z tym, że ten większy pies był na smyczy, a ten drugi tak szedł "luzem" <hahaha> obok niej. A gdyby moja Gaja dorwała tamtego małego to nie byłoby za fajnie ... Mogłaby go yyyy poturbować (?). Aż tu nagle ten kundel wyleciał na środek ulicu - chciał sie dobrać do mojej cudnej psicy ( no cóż ja na to poradzę, że ona taka przystojna :d ). I w tym własnie momencie ZUPEŁNIE NIECHCĄCY wyrwało mi się brzydkie słowo. Tj. "o k****". Ale ja naprawde nie chciałam tak powiedzieć. Tylko ja sie zdenerwowałam jak ten pies wyleciał na ulice. Ale mniejsza. Poszłyśmy sobie na ulicę *****. Podeszłyśmy pod bramkę Aśki i Agnieszki, ale ich NIE BYŁO. I oczywiście jak do nich dzwoniłam TO IM SIE SEKRETARKA WŁĄCZYŁA ( od kiedy to One maja sekretarke, hę ). Ale mi jakoś niebardzo leżało nagrywanie sie na ta całą Automatyczna Sekretarkę. Więc sie rozłączyłam. No. A teraz tylko czekać co przyniesie mi ten piękny, słoneczny dzień :) :) ŁEEEEEEEEEEE ;( ;(. Dobra, miałam przecież nie płakać. Nie płacz Dagii, nie płacz. Hlip Hlip.
Dobra to by było na tyle. Pozdrawiam Was serdecznie. Paaaa :*:*:*