Komentarze: 2
Tyle przygotowań, tyle czasu, który moja babcia głównie spędzała w kuchni starając się żeby na Wigilii nie zabrakło podstawowych <nie dwunastu :]> potraw.
No tak. Babcia. To u niej wszyscy sie zbieramy żeby zjeść tą jedyną i niepowtarzalną kolację w roku. Byłaby ona taka jak zawsze, ale dołączyła do nas jeszcze ku mojemu ogromnemu szczęściu: ciocia, wujek i kuzyni. Co równało się składaniu życzeń większej liczbie osób. Przyznam sie Wam, że nie lubie dzielenia się opłatkiem. I gdyby to ode mnie zależało to najchętniej bym to pomineła, ale tradycja to tradycja.
****
I byłam sobie na pasterce z Asią i Agusią. PIERWSZY RAZ!!
***
Nie ide na SylFka do Paulinki :( Przepraszam, ale z pewnych powodów nie moge. I znów będę skazana na siedzenie w domu...ale co tam. Może być śmiesznie....:)
3majcię się. Buziam :*
"Na święta ... kolęda dwóch serc..." Lalalala...