Komentarze: 4
I co ja mam napisać? No nie mam co, a musze, bo tak nieładnie to wygląda.
Byłam w Niedziele w Rabce z całą rodzinką, a dokładnie to z mamą, tatą, braćmi, ciocią, wujkiem i dwoma kuzynkami. Pojechaliśmy tam odwiedzić syna znajomych z Radomia, a dokładniej to Bartka ;) Bo on od 26 czerwca siedział w " ...... oŚRODKU rECHABILITACJI dLA dZIECI" i będzie tam jeszcze przez jakies ok. 3 tygodnie. Ja to bym nie wytrzymała tyle czasu tymbardziej, że to jest sanatorium i na oddział nie można wnosić napojów gazowanych i chipsów ( wody mineralnej chyba też nie ) - przeee .. kichane. No więc poszliśmy do RABKOLANDU, hehe :) Atam na miejscu usiedliśmy sobie na ławeczce i czekaliśmy na kiełbaske z grilla. Ja z kuzynkami poszłam na takie mini koło młyńskie, później zjedliśmy co tam dali :p posiedzieliśmy jakiś czas i mieliśmy juz iść pod ten ośrodek, bo Bartek na 18.00 miał się zjawić na kolacji, a tu mój brat oznajmia, że idą do domu strachów, a tak dokładnie to się to nazywało " Piramida Azteków". Kupili bilety i ciocia Siłą mnie tam zaciągnęła :/, bo oczywiście Dagmarka się bała :. A okazało się, że nie ma czego, bo nic bardzo strasznego tam nie było, oprócz tego, że mój brat łapał mnie za nogi i .... hmmm jak to nazwać wydawał różne dźwięki :) , bo chciał mnie wystraszyć, co zresztą mu sie udało. Po wyjściu z piramidy nie obyło się od BIG WATY CUKROWEJ. Aaaaa właśnie - obok tej "Piramidy Azteków" był, że tak powiem taki "prawdziwy" DOM STRACHÓW, po którym jeździło się wagonikiem, brat chciał na to iść, ale ja się baaaałam :p Później poszlismy w strone Ośrodka, Bartek się pożegnał, a my pojechalismy do domku :) :)
I tak właśnie przyjemnie mineła nam Niedziela :)
Namieszałm znowu, tak? Aaaa co tam ważne, że już nie ma takiego brzydkiego, pustego miesjca :). Pozdrawiam i paaa :* :* :*