JEDNO wesele i pogrzeb ....
Komentarze: 2
Były dzisiaj u mnie sisters. Tj. Asia i Agnieszka. I poszalałysmy troszkę. NIE NIC NIE PIŁYSMY BROŃ BOŻE. No nie licząc soku wieloowocowego. Zrobiłysmy sobie ognisko ( bez kielbasek, bo dzis piatek ). A przed ich przyjścieem siedziałam przed komputerem. Słuchałam różnych piosenek. I myslałam o Sylwku. I wogóle o tej całej beznadziejnej, a może raczej tragiczne, sytuacji. Właściwa to oba stwierxenia są dobre. Pomyslałam o tym że jeszcze przedwczoraj jakby nigdy nic rozmawiał ze swoja Mamą. A wczoraj ... nie żył. Hmmm. Płakałam (?). I jak popatrzyłam na zegarek to stwierdziłam, że pora sie ogarnąć i iść do biblioteki pod którą miały na mnie czekać bliźniaczki. .................................
A jutro ide z całą rodzina na to całe wesele. I wcale mi się nie chce. Najchetniej to zostałabym w domu, ale niestety to jest marzenie nie do spełnienia. A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? To, że ja będę się bawic na weselu, a "oni" bedą płakac na pogrzebie Sylwka. Gdyby nie ten ślub byłabym na tym pogrzebie. Nie wiem czy rodzice by pojechali, ale nawet gdyby nie to ja BYM NA NIM BYŁA. Nie wiem jakim cudem, ale BYM TAM POJECHAŁA!!
Kończe. Pozdrawiam serdecznie, paaa :*:*:*
Dodaj komentarz