lip 27 2004

...::Gaja::...


Komentarze: 1

Słuchajcie ! ! ! Mam nowego psiaka. Półroczną suczke Gaje.

W Niedziele mama siedziała w ogrodzie, a tu nagle wujek jedzie i pyta jej się czy nie Kce psa - suczki. No to mama powiedziała "no chce", bo już od bardzo dawna marzyła o duzej suczce. Tak naprawde to marzył jej się labrador, ale najtańszy kosztuje 650 zł, a ten jest za darmo. No więc pyta się co to za rasa, a wujek "Pit Bull Terrier", no to mama: "Ooooo to ja dziękuje". Bo Pit Bulle to jedne z najgroźniejszych psów, a nie Kcemy mieć psa mordercy w domQ, tymbardziej, że u nas zawsze kręci sie pełno osób. Mama przyszła do domu obwieściła nowine mojemu bratu,  a on na to, że widział tego psa dzisiaj i że  to wcale nie jest Pit Bull. Po jakimś czasie przyjechał wujek, pojechalismy z nim do jego yyy teściowej ( bo tam właśnie był ten pies ) - a p. Teresa słynie  z tego, że przygarnia do siebie wszystkie możliwe zwierzęta, a on znalazł się u niej przypadkowo. Na początku chciała go dziewczyna jej syna. Przywiozła go do domu, ale jej mama się nie zgodziła, więc przywiozła go właśnie do tej pani - czyli babci moich kuzynek. Pojechaliśmy, a mama ledwo co ją zobaczyła to można by powiedzieć, że "zakochała się w niej". I teraz tak:

1.To wcale nie był Pit Bull, tylko Amstaff - nie wiem czy słyszeliście

A jest ok. 11 odmian Pit Bulli i to była chyba jedna z nich. No, ale dobra oglądneliśmy ją i pojechaliśmy do domu. Brat szybko włączył neta i szukają tej rasy - czyli amstaff. Poczytali co tam trzeba było. Za jakiś czas przyjechał brat ze swoją dziewczyną i jej bratem i wieczorkiem poszliśmy na FESTYN. A jeszcze przed tym mama powiedziała nam, że jak będziemy wracać to żebysmy wzieli psa do domu. I tak też zrobiliśmy. Całą droge łapała motyle, gryzła liście, smycz i wszystko to co się ruszało. Przyszlismy do domu,  pies zaczęła wszędzie skakac i biegać. Wszystkim się strasznie spodobała, ale wiecie z tymi psami to trzeba ostrożnie. Oczywiścienie rzuci się na swojego właściciela, ale np. jak na podwórko wbiegnie jakis obcy pies, to może go zagryść. Super :p. W nocy raz spała ze mną, a raz z rodzicami. Rano mam próbowała przyzwyczaić ją do mojego drugiego psa, ale ... Gaja się na nieo rzuciła, ale zrobiła to dlatego, że on sam zaczął na nią szczekać i warczeć. Ciocia z mamą jakoś ich rozdzieliły, ale mama stwierdziła, że nie może u nas zostać. Tak więc brat zawiózł ją spowrotem :(. Mama starszliwie kocha zwierzęta i to wszelkiego rodzaju, także jak pojechali to prawie się rozpłakała. Nie było by problemu gdyby nie to, że jak nikt jej nie zechce ( a jak narzie to tylko my ja chceilismy, a p. Teresa nie chciała oddawać jej w złe ręce ) to pójdzie do schroniska :(. Wieczorem na urodzinach kuzynki zacżęło się wspominanie Gaji, tata cały czas siedział i mysłał czy mamy wziąść ja spowrotem. Rano po baaaaaardzo długich rozmyślaniach brat po nią pojechał i tak oto mamy new psa, kooofanego :) :) :)

Namieszana ta nota jak nie wiem, psiasiam, ale jakoś nie mam dzisiaj łowy do pisania notek. Pozniej napisze coś jescze o Gaji, paaaaaaaa i dziękuje za cierpliwośśc ;) :* :* :*

daga_14 : :
Nata
27 lipca 2004, 18:52
Ha! ja mam taki sam problem... ten doberman rzuca sie na mojego Puszka /tego kundelka/ iiii KIJ! ja go nie kcem w domuu =/ ale wlasciwie to mozna go jeszcze nauczyc...

Dodaj komentarz